Coleridge i jego praca – ciąg dlaszy

Gdzie można znaleźć tę identyczność? „Dopiero w samoświadomości ducha tkwi wymagana identyczność przedmiotu i przedstawienia.” 15 Ale jeśli duch jest pierwotnie identycznością podmiotu i przedmiotu, musi w pewnym sensie rozpraszać tę identyczność, by stać się świadomym siebie jako przedmiotu. Samoświadomość zatem może powstać wyłącznie poprzez akt woli, a „wolność trzeba założyć jako podstawą filozofii, nigdy zaś nie można wydedukować jej z filozofii”.18 Duch staje się podmiotem poznającym siebie jako przedmiot jedynie w „akcie tworzenia siebie jako przedmiotu dla siebie”.17

Brzmi to, jakby Coleridge zaczynał od pytań Schellinga, jakby następnie odpowiadał jak Schelling, że mianowicie musimy postulować pierwotną identyczność podmiotu i przedmiotu, a na koniec jakby przechodził do Fichteańskiej idei ego, która ustanawia siebie jako przedmiot i podmiot w pewnym źródłowym akcie. Coleridge nie zamierza jednak poprzestać na ego jako na swej ostatecznej zasadzie, szczególnie, jeśli ma to być skończone ego. W rzeczy samej wyśmiewa „egoizm” Fichtego.18 Podkreślał natomiast, że aby dotrzeć do absolutnej identyczności podmiotu i przedmiotu, tego, co idealne, i tego, co realne, jako do ostatecznej zasady nie tylko ludzkiego poznania, lecz także wszelkiego istnienia, musimy „wznieść nasze pojmowanie ku absolutnemu ja, ku wielkiemu wiecznemu jestem”.19 Coleridge krytykuje Kartezjańskie cogito, ergo sum, i odwołuje się do Kantow- skiego rozróżnienia między ja empirycznym i ja transcendentalnym. Ale następnie skłonny jest mówić tak, jakby ja transcendentalne było absolutnym JESTEM, KTÓRY JESTEM, z Księgi Wyjścia,20 i jakby było Bogiem, w którym ja skończone jest powołane do utraty i zarazem do odnalezienia siebie.

Leave a reply

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>