Moralny charakter działań

Nawiązanie do Arystotelesa w ostatnim akapicie nie jest aż tak naciągane, jak może się zdawać na pierwszy rzut oka. Ponieważ Benthama interesowały przede wszystkim sprawy reformy praktycznej, podkreślał w całkiem naturalny sposób następstwa działań. Moralny charakter działań trzeba oceniać wedle następstw, jakie na ogół mają. Pogląd ten jest oczywiście, w każdym razie, w tej lub innej postaci, istotny dla utylitaryzmu. A Mili często mówi w ten sam sposób. Ale dostrzega też, jak Arystoteles, że działań ludzkich nie można właściwie opisać mówiąc, że są środkami wiodącymi do celu, do szczęścia, gdy traktuje się ten cel jako coś czysto zewnętrznego wobec nich. Wykonywanie bowiem działań samo może stanowić część szczęścia. Gdy cieszymy się, na przykład, dobrym zdrowiem, gdy z upodobaniem słuchamy dobrej muzyki – są to lub mogą być składniki szczęścia, a nie po prostu środki prowadzące do jakiegoś abstrakcyjnego, zewnętrznego celu. „Szczęście nie jest jakimś pojęciem abstrakcyjnym, lecz konkretną całością.” 24 Jest to w pełni Arystotelesowska idea.

Otóż, w dwóch pierwszych akapitach tego paragrafu widzieliśmy, że według Milla czyny są dobre, jeśli przyczyniają się do szczęścia: złe, jeżeli przyczyniają się do czegoś przeciwnego. Odnotowaliśmy też Millowskie wyjaśnienie, że w tym kontekście etycznym szczęście nie oznacza największego szczęścia jednostki, lecz największe szczęście powszechne. A jeśli zapytujemy, dlaczego szczęście ogólne jest pożądane, Mili odpowiada, że „nie można przytoczyć żadnego argumentu uzasadniającego, dlaczego szczęście ogólne jest pożądane, poza tym, że każdy pragnie własnego szczęścia, o tyle, o ile uważa je za osiągalne”. Spada na niego zatem obowiązek wyjaśnienia stosunku między własnym szczęściem działającej jednostki a szczęściem ogólnym.

Leave a reply

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>