RUCH UTYLITARYSTYCZNY

John Stuart Mili urodził się w Londynie 20 maja 1806 r. Fascynujący opis niezwykłego wychowania, jakiemu został poddany przez ojca, można znaleźć w jego Autobiografii. Rozpocząwszy najwidoczniej naukę greckiego w wieku lat trzech, znał na tyle literaturę grecką i łacińską, historię oraz matematykę, by przystąpić do tego, co nazywa bardziej zaawansowanymi studiami, włącznie z logiką. W 1819 r. przeszedł pełny kurs ekonomii politycznej, podczas którego czytał Adama Smitha i Ricarda. Co się tyczy religii, „od początku byłem wychowywany bez jakichkolwiek przekonań religijnych w zwykłym sensie tego terminu” , choć ojciec zachęcał go, by się dowiadywał, jakie wierzenia religijne ludzkość faktycznie podtrzymywała.

więcej

Carlyle i rola „wielkich ludzi”

Ten punkt widzenia znalazł też wyraz w Sartor Resartus22 pod nazwą filozofii przebrania. Można go stosować do mikrokosmosu, jakim jest człowiek. „Czym jest człowiek w oczach pospolitej logiki? Wszyst- kożernym dwunogiem, który nosi spodnie. Czym zaś jest w oczach czystego rozumu? Duszą, duchem i boskim przejawem… Jakże głęboko jest ukryty pod tym dziwacznym strojem.”23 Porównanie to dotyczy również makrokosmosu, świata w ogóle. Świat bowiem jest, jak wieszczył Goethe, ,?tyjącym, widzialnym strojem Boga”.1

więcej

Coleridge i jego praca – ciąg dlaszy

Gdzie można znaleźć tę identyczność? „Dopiero w samoświadomości ducha tkwi wymagana identyczność przedmiotu i przedstawienia.” 15 Ale jeśli duch jest pierwotnie identycznością podmiotu i przedmiotu, musi w pewnym sensie rozpraszać tę identyczność, by stać się świadomym siebie jako przedmiotu. Samoświadomość zatem może powstać wyłącznie poprzez akt woli, a „wolność trzeba założyć jako podstawą filozofii, nigdy zaś nie można wydedukować jej z filozofii”.18 Duch staje się podmiotem poznającym siebie jako przedmiot jedynie w „akcie tworzenia siebie jako przedmiotu dla siebie”.17

więcej

Nacisk na świadomość w filozofii Greena

Green jest zdecydowany zgodzić się ze znaczną częścią racji, na których determiniści opierają swe stanowisko. Ale zarazem usiłuje złagodzić wrażenie owych ustępstw. „Obiegowe wśród deterministów zdanie, że działanie człowieka iest łącznym wynikiem jego charakteru i okoliczności, jest w pewnym sensie niewątpliwie prawdziwe, i w tym sensie całkiem do pogodzenia z uznaniem wolności ludzkiej.” 18 Zdaniem Greena koniecznym warunkiem właściwego użycia słowa „wolność” nie jest to, że człowiek miałby być zdolny do robienia czegokolwiek lub do stania się czymkolwiek. Do uzasadnienia naszego opisu działań człowieka jako wolnych wystarcza, że mają to być jego własne działania w tym sensie, że jest on prawdziwie ich sprawcą. A jeśli działanie człowieka wypływa z jego charakteru, to znaczy jeśli odpowiada on w pewien sposób na sytuację wymagającą działania, ponieważ jest człowiekiem określonego rodzaju, działanie to jest jego własne: on, a nie kto inny, jest odpowiedzialnym za nie sprawcą.

więcej

Filozofia Ferriera – ciąg dalszy

Gdy Ferrier mówił, że jego filozofia jest rdzennie szkocka, miał na myśli, że nie została zaczerpnięta od Niemców. Choć jego system często uznawano za heglowski, twierdził, że nigdy nie był w stanie zrozumieć Hegla.31 Podnosił nawet wątpliwość, czy filozof niemiecki był w stanie zrozumieć siebie. W każdym razie Hegel rozpoczynał od Bytu, zaś system filozoficzny Ferriera obierał poznanie za punkt wyjścia.32

więcej

Coleridge i jego praca

Innymi słowy, Arystoteles postulował rzeczywistość duchową jedynie w ostateczności, zmuszony do tego przez potrzebę wyjaśnienia zjawisk fizycznych. Platon natomiast poszukiwał rzeczywistości ponad- zmysłowej, którą nam odsłania rozum i nasza wola moralna. Co do Kanta, Coleridge opisuje go niekiedy jako kogoś, kto należy duchowo do szeregów arystotelików, kiedy indziej natomiast uwydatnia metafizyczne strony myśli Kanta i stwierdza, iż zbliża się on do plato- nizmu. Innymi słowy, Coleridge pochwala Kantowskie ograniczenie zasięgu intelektu do rzeczywistości zjawiskowej, a następnie usiłuje interpretować Kaniowską doktrynę rozumu w świetle platonizmu, który z kolei interpretuje w świetle filozofii Plotyna.

więcej

Spencerowski instynkt architektoniczny

Ale choć nie jesteśmy uprawnieni do wnoszenia stąd, iż Spencer zajmuje się uzgadnianiem ścierających się punktów widzenia, że odrzuca empiryzm, możemy powiedzieć, że jest on swoistym empirystą. Nie boryka się bowiem po prostu z poszczególnymi zagadnieniami z osobna, co empiryści bardzo często skłonni są czynić. W autobiografii mówi o swym instynkcie architektonicznym, o swej miłości do budowania systemu. I faktycznie jego filozofia pomyślana była jako system, a nie stała się po prostu systemem w tym sensie, iż rozmaite kierunki badania i refleksji zbiegły się w niej, by utworzyć całościowy obraz. Ogólna zasada interpretacji Spencera, tak zwane prawo ewolucji, została obmyślana we wczesnym stadium, a następnie była używana jako narzędzie zespolenia nauk.

więcej

FILOZOFIA HERBERTA SPENCERA CZ. II

Herbert Spencer urodził się w Derby 27 kwietnia 1820 r. Podczas gdy Mili zaczął uczyć się greckiego w wieku trzech lat, Spencer przyznaje, że w wieku lat trzynastu nie wiedział niczego, o czym warto by wspomnieć, ani o łacinie, ani o grece. Ale w wieku lat szesnastu uzyskał w każdym razie nieco wiedzy o matematyce i po kilku miesiącach pracy nauczycielskiej w Derby został inżynierem lądowym zatrudnionym przez koleje Birmingham i Gloucester. Gdy w 1841 r. ukończono budowę linii, Spencer został zwolniony. „Zwolniony ze służby – bardzo rad”, zapisał w dzienniku. Ale choć w 1843 r. przeniósł się do Londynu, by poświęcić się karierze literackiej, powrócił na krótko na służbę w kolejnictwie, próbując również wynalazków.

więcej

Co nazywamy dobrym?

Mimochodem możemy zauważyć, że choć hedonizm był tylko jednym składnikiem teorii etycznej Locke’a21, stwierdzał on wyraźnie, że „rzeczy zatem są dobre albo złe tylko ze względu na przyjemność lub przykrość. Dobrym nazywamy to, co jest zdolne wywołać lub wzmóc w nas przyjemność albo zmniejszyć przykrość… Przeciwnie zaś, złym nazywamy to, co może w nas obudzić lub spotęgować przykrość lub zmniejszyć przyjemność”.22 Właściwość, którą Locke! nazywa tu „dobrem”, Bentham opisuje jako „użyteczność”. Bowiem „przez użyteczność rozumie się tę właściwość jakiegoś przedmiotu, dzięki której sprzyja on wytwarzaniu korzyści, zysku, przyjemności, dobra lub szczęścia… lub… zapobiega szkodzie, przykrości, złu lub nieszczęściu zainteresowanej strony”.23

więcej

Ogólna teoria matematyki Milla

Nie trzeba chyba mówić, że Mili uznaje, iż matematyka posiada pewne własności swoiste. Zauważa, na przykład, że „twierdzenia geometrii są niezależne od następstwa zdarzeń”.21 A dalej, prawdy matematyki „nie mają żadnego związku z prawdami przyczynowości… że gdzie dwie proste linie przecinają się ze sobą, tam kąty przeciwległe są równe, jest prawdą, co się tyczy wszelkich takich linii i kątów, bez względu na to, jaka była przyczyna ich powstania”.22 A w innym miejscu: rozumowanie matematyczne „nie pozwala nam na wprowadzanie, w żadnym ogniwie rozumowania, założenia, którego nie napotkaliśmy w samej budowie aksjomatu, postulatu czy definicji. Jest to zaleta, która je łączy z formalną logiką”.23

więcej

Nauka zajmuje się subiektywnymi stanami

Można wysunąć zarzut, że Mili nigdy nie zamierzał powiedzieć, iż nauka zajmuje się po prostu stanami subiektywnymi w jakimś potocznym sensie tego terminu. Zarzut ten jest oczywiście słuszny. Jest całkowicie jasne, że Mili wcale nie miał zamiaru utrzymywać, że cały świat fizyczny składa się z jego, Milla, wrażeń w sensie subiektywnym. Ale wówczas musimy bądź zreifikować wrażenia, przekształcając je w publiczne przedmioty fizyczne, bądź musimy przyjąć, że twierdzenie, iż przedmiot fizyczny to stała możliwość wrażeń, to tyle co powiedzenie, że przedmiot fizyczny jest zdolny do powodowania wrażeń w czującym podmiocie. Pierwsza ewentualność byłaby bardzo osobliwą tezą, zaś druga zmierzałaby do ponownego wprowadzenia pojęcia rzeczy samych w sobie oraz rozziewu między światem nauki a rzeczywistością fizyczną, o czym już napomykano.

więcej

Teoria koherencyjna – ciąg dalszy

Joachim jest więc przeświadczony, że koherencyjną teoria prawdy ma przewagę nad wszystkimi rywalizującymi z nią teoriami. „Nigdy w to nie wątpiłem, że sama prawda jest jedna i cała, i zupełna, a wszelkie myślenie i doświadczenie porusza się w granicach uznawania prawdy i podlega jej jawnemu autorytetowi.” 89 Podobnie, Joachim nie wątpi, że różne sądy i cząstkowe systemy sądów są „bardziej lub mniej prawdziwe, to znaczy zbliżają się mniej lub bardziej do jednego wzorca”.40 Ale gdy zaczynamy wyłuszczać teorię koherencyjną, rzeczywiście zastanawiać się nad jej znaczeniem i konsekwencjami, powstają trudności, których nie można pominąć.

więcej