13 listopada 2015,
Wiedza
O ile Caird wykracza poza rozróżnienie między podmiotem a przedmiotem ku ostatecznej jedności, możemy powiedzieć, że nie absolutyzuje stosunku podmiot-przedmiot, tak jak to czyni Ferrier. Zarazem jego podejście epistemologiczne, mianowicie przez sposób powiązania podmiotu i przedmiotu, stwarza pewną trudność. Wyraźnie bowiem uznaje on, że „ściśle mówiąc, dla każdego z nas istnieje tylko jeden przedmiot i jeden podmiot”.42 To znaczy stosunek podmiot-przedmiot jest dla mnie, ściśle biorąc, stosunkiem między mną jako podmiotem a moim światem jako przedmiotem. A przedmiot musi obejmować innych ludzi. Jeśli więc nawet przyzna się, że od początku mam mglistą świadomość leżącej u podłoża jedności, wynika stąd, jak się wydaje, że ta jedność jest jednością mnie jako podmiotu i mojego przedmiotu, a inne osoby są częścią „mojego przedmiotu”. Trudno więc zrozumieć, jak wówczas można wykazać, że istnieją inne podmioty i że istnieje jedna i tylko jedna wspólna, leżąca u podłoża jedność. Zdrowy rozsądek może sugerować, że są to słuszne wnioski. Ale nie chodzi tu o zdrowy rozsądek, lecz raczej o zrozumienie, jak można uzasadnić owe wnioski, jeśli przyjęliśmy podejście Cairda. Idea leżącej u podłoża jedności może być sama w sobie całkiem wartościowa.43 Ale punkt wyjścia Cairda nie ułatwia wniosku, do którego Caird chce dojść. A z pewnością można wykazać, że Hegel dał wyraz mądrości wychodząc raczej od pojęcia Bytu niż od pojęcia stosunku podmiot- -przedmiot.
więcej