Daily Archives 13 listopada 2015

Pragmatyczna wartość religii

Wszystko to mogłoby być w pełni wystarczające, gdyby tym, których rzeczywiście interesuje kwestia istnienia Boga, chodziło po prostu i wyłącznie o znalezienie jakiejś hipotezy wyjaśniającej. Ale jest zupełnie oczywiste, że nie o to chodzi. Dla osoby religijnej przekonanie o istnieniu Boga nie jest całkiem czymś takim jak przekonanie, że budowniczym Katedry św. Pawła w Londynie był Sir Chri- stopher Wren. Mili dostrzega to w ograniczonym stopniu, stawiając pytanie o pragmatyczną wartość czy użyteczność religii. Przyznając, że wiele zła wyrządzono w imię religii i że pewne przekonania religijne mogą być szkodliwe dla postępowania ludzkiego, nie jest skłonny podpisać się pod poglądem swego ojca, że religia jest „największym wrogiem moralności”.112 Religia bowiem, tak jak poezja, może dostarczyć człowiekowi ideałów wykraczających poza te, które faktycznie uznajemy za urzeczywistnione w ludzkim życiu. „Bezsporna jest zatem wartość religii dla jednostki, zarówno w przeszłości jak i dziś, jej wartość jako źródło osobistego zadowolenia i podniosłych uczuć.” 113 A w chrześcijaństwie znajdujemy myśl o idealnej dobroci ucieleśnionej w postaci Chrystusa.

więcej

Caird i stosunek podmiot-przedmiot

O ile Caird wykracza poza rozróżnienie między podmiotem a przedmiotem ku ostatecznej jedności, możemy powiedzieć, że nie absolutyzuje stosunku podmiot-przedmiot, tak jak to czyni Ferrier. Zarazem jego podejście epistemologiczne, mianowicie przez sposób powiązania podmiotu i przedmiotu, stwarza pewną trudność. Wyraźnie bowiem uznaje on, że „ściśle mówiąc, dla każdego z nas istnieje tylko jeden przedmiot i jeden podmiot”.42 To znaczy stosunek podmiot-przedmiot jest dla mnie, ściśle biorąc, stosunkiem między mną jako podmiotem a moim światem jako przedmiotem. A przedmiot musi obejmować innych ludzi. Jeśli więc nawet przyzna się, że od początku mam mglistą świadomość leżącej u podłoża jedności, wynika stąd, jak się wydaje, że ta jedność jest jednością mnie jako podmiotu i mojego przedmiotu, a inne osoby są częścią „mojego przedmiotu”. Trudno więc zrozumieć, jak wówczas można wykazać, że istnieją inne podmioty i że istnieje jedna i tylko jedna wspólna, leżąca u podłoża jedność. Zdrowy rozsądek może sugerować, że są to słuszne wnioski. Ale nie chodzi tu o zdrowy rozsądek, lecz raczej o zrozumienie, jak można uzasadnić owe wnioski, jeśli przyjęliśmy podejście Cairda. Idea leżącej u podłoża jedności może być sama w sobie całkiem wartościowa.43 Ale punkt wyjścia Cairda nie ułatwia wniosku, do którego Caird chce dojść. A z pewnością można wykazać, że Hegel dał wyraz mądrości wychodząc raczej od pojęcia Bytu niż od pojęcia stosunku podmiot- -przedmiot.

więcej

Wartość prywatnej wolności i zasada indywidualności

Trudność tę oczywiście dostrzega i rozważa sam Mili. I podsuwa rozmaite sposoby uporania się z nią. W ogólności jednak jego odpowiedź idzie w następującym kierunku. Dobro ogółu wymaga, by jednostce przyznane było tyle wolności, ile to możliwe. Toteż krzywdę wyrządzoną innym trzeba interpretować możliwie wąsko. Sądy większości co do tego, co byłoby dobroczynne dla jednostki, wcale nie są niezawodne. Społeczeństwo nie powinno wkraczać w dziedzinę prywatnej wolności, wyjąwszy przypadki, gdy „stwierdzamy określoną szkodę lub wyraźne jej ryzyko, czy to dla jednostki, czy dla społeczeństwa”.”

więcej

Benjamin Kidd i jego stanowisko cz. II

Innymi słowy, Kidd pomniejsza rozum jako siłę twórczą w ewolucji społecznej i kładzie nacisk na uczucie. A ponieważ pozbawia re- ligię jej treści intelektualnej i interpretuje ją jako najpotężniejszy wyraz emocjonalnej strony natury ludzkiej, przedstawia ją jako istotny czynnik postępu ludzkiego. A więc pełna wrogości krytyka religii, z jaką występuje niszczący rozum, jest według niego atakiem na postęp.

więcej

Społeczeństwo typu przemysłowego

Spencer nie przeczy, że społeczeństwo typu wojującego miało do odegrania istotną rolę w procesie ewolucji rozumianej jako walka o byt, w której przeżywają najlepiej przystosowani. Ale utrzymuje, że choć konflikt wewnątrzspołeczny był konieczny dla kształtowania się i rozwoju społeczeństwa, rozwój cywilizacji sprawia, iż wojny są coraz bardziej niepotrzebne. Społeczeństwo typu wojującego staje się więc anachronizmem i potrzebne jest przejście do tego, co Spencer nazywa społeczeństwem typu przemysłowego. Nie znaczy to, że walka o byt ustaje. Lecz zmienia swą postać, staje się „przemysłową walką o byt”41, w której to społeczeństwo jest najlepiej przystosowane do przeżycia, które wytwarza „największą ilość najlepiej przystosowanych jednostek – jednostek najlepiej przystosowanych do życia w państwie przemysłowym”.42 W ten sposób Spencer usiłuje uniknąć oskarżenia, że gdy dochodzi do pojęcia społeczeństwa typu przemysłowego, odrzuca ideę walki o byt i przetrwanie najlepiej przystosowanych.

więcej