W każdym polskim mieście organizowane są kursy dla dzieci. Angielskiego czy niemieckiego uczą się już dzieci mające pięć lub sześć lat. Niejedna osoba pragnie nauczyć się języka i czerpać przyjemność z takiej nauki. To najważniejsza sprawa dla niejednej osoby. Na pewno naukę języka zacząć już w wieku pięciu lub sześciu lat, niektóre szkoły lansują nawet uczenie języka angielskiego dla dzieci mających trzy-cztery lata, jednak to bardzo wcześnie...
więcejMonthly Archives Sierpień 2017
Zarazem wrogość Spencera wobec ustawodawstwa społecznego, które uznaje dziś ogromna większość obywateli Wielkiej Brytanii, nie powinna przesłaniać nam faktu, że podobnie jak Mili dostrzegał on niebezpieczeństwa biurokracji i wszelkiego wywyższania władz i funkcji państwa, które dąży do zdławienia wolności i oryginalności jednostki. Autorowi tych słów w każdym razie wydaje się, że zainteresowanie dobrem ogółu prowadzi do zgody na działanie państwa w stopniu wykraczającym znacznie poza to, co skłonny był aprobować Spencer. Ale nigdy nie powinno się zapominać, że dobro ogółu nie jest czymś całkowicie różnym od dobra jednostki. A Spencer niewątpliwie sądził całkiem słusznie, że właśnie dla dobra zarówno jednostek jak też społeczeństwa w ogóle obywatele powinni móc rozwijać się swobodnie i przejawiać inicjatywę. Łatwo możemy sądzić, że sprawą państwa jest stworzenie i utrzymanie warunków, w których jednostki mogą się rozwijać, że to wymaga, na przykład, by państwo dostarczało wszystkim środków służących kształceniu się, zgodnie ze zdolnością jednostki do korzystania z nich. Ale gdy uznajemy zasadę, że państwo powinno zajmować się czynnym tworzeniem i utrzymywaniem warunków, które będą umożliwiały każdej jednostce prowadzenie przyzwoitego ludzkiego życia, zgodnie z jej zdolnościami – z tą chwilą wystawiamy się na niebezpieczeństwo zapominania, że dobro ogółu nie jest abstrakcyjnym bytem, któremu konkretne interesy jednostek mają być bezlitośnie poświęcone. Postawa Spencera, mimo jej ekscentrycznych wyolbrzymień, może służyć przypomnieniu nam, iż państwo istnieje dla człowieka, a nie człowiek dla państwa. Państwo ponadto jest tylko jedną z form organizacji społeczeństwa: nie jest jedyną uprawnioną formą społeczeństwa. A Spencer z pewnością rozumiał ten fakt.
więcej
Spencer uznawał swą doktrynę etyczną za ukoronowanie swego systemu. W przedmowie do The Data of Ethics zauważa, że jego pierwsza rozprawa, The Proper Sphere of Government („Właściwy obszar działania rządu”, 1842), wskazywała mgliście pewne generalne zasady dobra i zła w postępowaniu politycznym. I dodaje, że „od tego czasu moim celem ostatecznym, leżącym poza wszystkimi celami bliższymi, było znalezienie naukowej podstawy zasad dobra i zła w postępowaniu w ogóle”.47 Wiara w nadnaturalny autorytet jako podstawę etyki zanikła. Tym bardziej naglące staje się więc dostarczenie moralności podstawy naukowej, niezależnej od przekonań religijnych. A dla Spencera oznacza to ustanowienie etyki w oparciu o teorię ewolucji.
więcej
Ponieważ Clifford zakładał coś w rodzaju fenomenałizmu Hume’a, musiał utrzymywać, że wrażenia czy doznania zmysłowe, złożone z umysło-materii, mogą istnieć przed świadomością. Gdy powstaje świadomość, stają się one lub mogą się stać jej przedmiotami, ale to, że są przedmiotami świadomości, nie jest istotne dla ich istnienia. dów interesom i dobru plemienia, tonu, co, mówiąc językiem Darwina, sprawia, że plemię jest najlepiej przystosowane do przeżycia. Sumienie to głos plemiennego ja, a ideałem etycznym jest stać się ożywionym duchem publicznym i wydajnym obywatelem. Innymi słowy, moralność w opisie Clifforda odpowiada doskonale temu, co Bergson nazwał później „moralnością zamkniętą”.
więcejKurs trenera personalnego to ciekawe szkolenie. Po takim szkoleniu można prowadzić zajęcia fitness, na siłowni. Jest to całkiem ciekawe zajęcie i dobrze płatne. Miesięczna opieka trenera personalnego kosztuje 600-1000 złotych, co jest sporą kwotą. Dzisiaj wiele osób chce mieć własnego trenera personalnego. I to jest najciekawsze działanie. Obecnie trener personalny ma wiele do zdziałania oraz zrobienia...
więcej
Niezależni myśliciele są oczywiście bardziej interesujący niż ci, których zajmowało przede wszystkim rozpowszechnianie czystego słowa comte’yzmu. Jednym z owych niezależnych myślicieli był George Henry Lewes (1817-1878), autor popularnej ongiś, lecz od dawna zapomnianej dwutomowej Biographical History oj Philosophy („Biograficzna historia filozofii”, 1845-1846). W latach wcześniejszych Lewes był entuzjastycznym zwolennikiem Comte’a, a w 1853 r. ogłosił Comte’s Philosophy of the Positive Sciences („Comte’owska filozofia nauk pozytywnych”). Ale choć pozostał pozytywistą w tym sensie, że utrzymywał, iż filozofia polega na tworzeniu najrozmaitszych uogólnień wyników nauk szczegółowych i powinna powstrzymywać się w 1864 r. Spencer napisał swe Reasons jor Dissenting from the Philosophy of Comte („O powodach niezgody na filozofię Comte’a”).
więcej
Nie jest chyba łatwo zrozumieć, jak można uzgodnić doktrynę, że nigdy nie możemy poznać z pewnością niczego oprócz naszych stanów świadomości, z doktryną, że świadomość to funkcja mózgu. Ale ta pierwsza pozwalała powiedzieć Huxleyowi, że „jeśli byłbym zmuszony wybierać między materializmem a idealizmem, wybrałbym ten ostatni”.43
więcej
W tym kontekście nasuwa się natychmiast nazwisko Thomasa Henry’ego Huxleya (1825-1895). Będąc lekarzem na pokładzie „Rattlesnake”, Huxley miał okazję badania życia marynarzy na morzach tropikalnych, a rezultatem jego badań był wybór na członka Royal Society w 1851 r. W 1854 r. został mianowany wykładowcą historii naturalnej w Szkole Górniczej. Z biegiem czasu był coraz bardziej zaangażowany w życie publiczne, uczestnicząc w mniej więcej dziesięciu komisjach królewskich i biorąc czynny udział w organizacji zajmującej się sprawami szkolnictwa. W latach 1883-1885 był prezesem Royal Society.
więcej
Zasada roztropności czy „racjonalnego egoizmu”, jak wspomniano wyżej, pociąga za sobą to, że człowiek powinien dążyć do własnego dobra. A Sidgwick jest faktycznie przeświadczony, wraz z Butlerem, że jest to jawny obowiązek. Zasada racjonalnej życzliwości stwierdza jednak, że powinniśmy dążyć do dobra innych, w każdym razie w pewnych warunkach. Jeśli je zatem powiążemy, otrzymujemy zalecenie, by dążyć do dobra wszystkich, łącznie z własnym, lub dążyć do własnego dobra jako części składowej dobra powszechnego. Otóż, dobro powszechne można zrównać ze szczęściem ogółu pod warunkiem, że przez szczęście nie rozumiemy po prostu przyjemności zmysłowych, oraz że nie zamierzamy sugerować, iż szczęście osiąga się zawsze najlepiej zmierzając doń bezpośrednio. Toteż Sidgwick „doszedł w końcu do wniosku, że ściśle stosowana metoda intuicyjna daje w ostatecznym wyniku doktrynę czysto uniwersalistycznego hedonizmu, którą dogodnie jest oznaczyć za pomocą jednego słowa – utylitaryzm”.30
więcej
Nacisk, jaki kładzie Bain na działania ludzkie, widać, na przykład, w jego ujęciu pochodzenia naszego przeświadczenia o istnieniu zewnętrznego, materialnego świata. Gdybyśmy byli po prostu podmiotami czysto biernych doznań zmysłowych, to znaczy doznań zmysłowych lub wrażeń, traktowanych poza wszelkim działaniem czy przejawianiem energii z naszej strony, nasz stan świadomości na jawie przypominałby stan snu. Faktycznie jednak „doznanie zmysłowe w nas nigdy nie jest całkowicie bierne, a w ogólności jest dokładnie na odwrót. Ponadto, dążność do ruchu istnieje przed bodźcem zmysłowym, a ruch nadaje nowy charakter całemu naszemu istnieniu istot postrzegających”.5 Wrażenia uzyskiwane z zewnątrz pobudzają ruch, działanie, przejawianie energii czy siły i „w tym właśnie używaniu siły musimy dopatrywać się szczególnego poczucia zewnętrzności przedmiotów”.6 Na przykład w przypadku dotyku, owego zmysłu, który pierwszy uświadamia nam wyraźnie świat zewnętrzny, „to właśnie twardy kontakt sugeruje zewnętrzność, a powodem jest to, iż w owym kontakcie przejawiamy naszą własną siłę”.7 Reagując na doznanie dotykowe wysiłkiem mięśni, mamy doznanie oporu, „owo czucie, które stanowi zasadniczą podstawę naszego pojęcia zewnętrzności”.8 Krótko mówiąc, „doznanie czegoś zewnętrznego to świadomość naszych szczególnych energii i działań” 9, a nasz świat zewnętrzny, świat zewnętrzny, jaki ukazuje się naszym umysłom, można opisać jako „sumę wszystkich okazji do aktywnego przejawiania energii lub do ujmowania jej jako czegoś, co można przejawiać”.10 Bain definiuje zatem świat zewnętrzny – taki, jaki istnieje dla naszych świadomości11 – raczej w terminach możliwych czynnych odpowiedzi na wrażenia, a nie, jak to czyni Mili, w terminach możliwych wrażeń.
więcej
Mili stawia jednocześnie pytanie, czy nie dałoby się zachować uniesienia moralnego wielkich religii bez wiary w nadnaturalny Byt. A gdy chodzi o wymóg idealnego przedmiotu uczuć i pragnień, sugeruje, że ową „potrzebę zaspokaja religia ludzkości w stopniu równie poważnym i w równie podniosłym sensie co religie nadnaturalne, nawet w swych najlepszych przejawach, a znacznie bardziej niż wszystkie inne religie”.114 Niektóre religie mają wprawdzie tę zaletę, że nęcą perspektywą nieśmiertelności. Ale w miarę jak polepszają się warunki życia, a ludzie stają się szczęśliwi i bardziej zdolni do czerpania szczęścia z niesamolubnego działania, istoty ludzkie, sądził Mili, „będą się coraz mniej zajmować tym zwodniczym oczekiwaniem”.115 Jeśli jednak w religię ludzkości włączamy ową wiarę w istnienie Boga o ograniczonej mocy, którą jako prawdę prawdopodobną uzasadnia teologia naturalna,' wiara ta dodaje do innych pobudek, by działać na rzecz powodzenia naszych bliźnich, przeświadczenie, że „być może współdziałamy z niewidocznym Bytem, któremu zawdzięczamy wszystko, co radosne w życiu”.116 Jeśli więc nawet przeznaczeniem religii ludzkości jest być religią przyszłości, nie wyklucza to koniecznie wiary w Boga.
więcej
Mili utrzymuje, że jeśli Bóg jest wszechmocny, może zapobiec złu, oraz że jeśli tego nie czyni, nie może być nieskończenie dobry. Bezużyteczne jest mówienie wraz z Deanem Manselem, że termin „dobry” orzeka się o Bogu analogicznie, a nie w tym samym sensie, w jakim używa się go w odniesieniu do istot ludzkich. Jest to bowiem równoważne powiedzeniu, że Bóg nie jest dobry w żadnym sensie, jaki możemy nadać temu terminowi. Krótko mówiąc, jeśli chcemy utrzymywać, że Bóg jest dobry, musimy również mówić, że jego moc jest ograniczona lub skończona.
więcej