Możemy powiedzieć zatem, że wielu myślicieli rozważanych w tym rozdziale to poprzednicy dzisiejszych tak zwanych humanistów naukowych, patrzących na religię jako na coś, czemu brak wszelkiej racjonalnej podstawy, i skłonnych podkreślać rzekomo szkodliwe oddziaływanie religii na postęp ludzkości i moralności. Oczywiście, jeśli jest się przekonanym, że człowiek z istoty odnosi się do Boga jako do swego celu ostatecznego, będzie się podważać stosowność użycia terminu „humanizm” w odniesieniu do wszelkiej ateistycznej filozofii człowieka. Jeśli natomiast uważa się, że ewolucyjny ruch społeczeństwa ludzkiego to po prostu wzrost wiedzy naukowej i kontroli człowieka zarówno nad jego środowiskiem jak też nad sobą, nie można raczej zachować jakiegoś miejsca dla religii, o ile ta kieruje uwagę człowieka ku transcendencji. Scjentyzm jest nieuchronnie przeciwstawny tradycyjnej religii.
Stosunkowo inne stanowisko rozwinął Benjamin Kidd (1858-1916) autor popularnych ongiś dzieł – Social Evolution („Ewolucja społeczna”, 1894), The Principles oj Western Civilization („Zasady cywilizacji Zachodu”, 1902) i The Science oj Power („Nauka o władzy”, 1918). Jego zdaniem dobór naturalny w społeczeństwie ludzkim sprzyja na ogół rozwojowi raczej uczuciowych i wzruszeniowych niż intelektualnych władz człowieka. A ponieważ religia opiera się na uczuciowych stronach natury ludzkiej, nic dziwnego, że stwierdzamy, iż ludzie religijni na ogół panują nad społecznościami w walce o byt. Religia wzmacnia bowiem, w sposób, w jaki nauka nigdy nie może tego uczynić, altruizm i poświęcenie interesom społeczności. Szczególnie w swych wymiarach etycznych religia jest najpotężniejszą z sił społecznych. A najwyższym wyrazem świadomości religijnej jest chrześcijaństwo, na którym zbudowana jest zachodnia cywilizacja.
Leave a reply