Na początku 1858 r. Spencer nakreślił schemat dzieła pod tytułem A System of Syntheticic Philosophy („System filozofii syntetycznej”), a rozpowszechniany w 1860 r. projekt uwzględniał dziewięć tomów. First Principles („Pierwsze zasady”) ukazały się w jednym tomie w 1862 r„ a The Principles of Biology („Zasady biologii”) w dwóch tomach w latach 1864-1867. The Principles of Psychology, ogłoszone pierwotnie w jednym tomie w 1855 r„ ukazały się w dwóch tomach w latach 1870-1872, zaś trzytomowe The Principles of Sociology ne szkodliwe dla człowieka i społeczeństwa. Ale w społeczeństwach przeszłości kodeksy etyczne wiązały się z jakimś autorytetem lub z ideą autorytetu Boskiego i narzuconych Boskich sankcji, zaś z biegiem czasu etyka stała się stopniowo niezależna od przekonań poza- etycznych i stopniowo też rozwijał się światopogląd moralny oparty po prostu na dających się stwierdzić naturalnych następstwach działań. Innymi słowy, ewolucja w dziedzinie moralności zmierzała ku rozwojowi utylitaryzmu. Trzeba tu jednak dodać, że utylitaryzm należy rozumieć tak, by znalazło się miejsce dla rozróżnienia między etyką względną i absolutną. W istocie, sama idea ewolucji wskazuje na postępowanie ku idealnej granicy. A w owym rozwoju nie można cnót oddzielić od rozwoju społecznego. „Niemożliwe jest współistnienie doskonałego człowieka i niedoskonałego społeczeństwa.”51 Ponieważ Spencer uznaje utylitaryzm za etykę opartą na nauce, jest zrozumiałe, iż chce pokazać, że nie jest to po prostu jeden z wielu wzajemnie wykluczających się systemów, lecz że może on znaleźć miejsce dla prawd zawartych w innych systemach. Utrzymuje więc, na przykład, że w utylitaryzmie, właściwie rozumianym, jest miejsce dla stanowiska raczej uwydatniająrego pojęcia dobra, zła i obowiązku, niż osiągania szczęścia. Bentham mógł myśleć, że do szczęścia trzeba dążyć wprost, stosując rachunek przyjemności. Ale był w błędzie. Mógłby wprawdzie mieć słuszność, gdyby osiąganie szczęścia nie zależało od spełnienia pewnych warunków. Ale w tym przypadku każde działanie byłoby moralne, jeśli wytwarzałoby przyjemność. A pogląd taki jest niezgodny ze świadomością moralną. Osiąganie szczęścia zależy faktycznie od spełniania pewnych warunków, to znaczy od przestrzegania pewnych wskazań czy reguł moralnych.52 I właśnie do spełniania tego rodzaju warunków powinniśmy dążyć bezpośrednio. Bentham sądził, iż każdy wie, czym jest szczęście, i że jest ono bardziej zrozumiałe niż, powiedzmy, zasady sprawiedliwości. Ale pogląd ten jest przeciwieństwem prawdy. Zasady sprawiedliwości są łatwo zrozumiałe, zaś bynajmniej niełatwo powiedzieć, czym jest szczęście. Spencer bronił zatem tego, co nazywa utylitaryzmem „racjonalnym”, który „za swój bezpośredni cel uznaje zgodność z pewnymi zasadami, jakie, z natury rzeczy, przyczynowo warunkują dobrobyt”.53
Rozróżnienie między postępowaniem niedoskonale i doskonale rozwiniętym
Otóż z teorii głoszącej, że reguły moralne można ustalić indukcyjnie, obserwując naturalne następstwa działań, nie wynika, iż w teorii ty, jest dla Spencera postępowaniem niedoskonale rozwiniętym. W postępowaniu doskonale rozwiniętym, w postępowaniu etycznym w sensie właściwym, antagonizmy między rywalizującymi grupami oraz między poszczególnymi członkami grupy zostają zastąpione przez współpracę i wzajemną pomoc. Ale doskonale rozwinięte postępowanie można uzyskać jedynie o tyle, o ile społeczeństwa wojujące ustępują miejsca trwale pokojowym społeczeństwom. Innymi słowy, na stałe można je osiągnąć wyłącznie w społeczeństwie doskonale rozwiniętym, gdyż tylko w nim można przezwyciężyć i przekroczyć zderzenie egoizmu i altruizmu.
Rozróżnienie między postępowaniem niedoskonale i doskonale rozwiniętym stanowi podstawę rozróżnienia między względną i absolutną etyką. Absolutna etyka to „idealny kodeks postępowania, określający zachowanie całkowicie przystosowanego człowieka w całkowicie rozwiniętym społeczeństwie” 49, zaś etyka względna dotyczy postępowania będącego największym przybliżeniem do ideału w okolicznościach, w jakich się znajdujemy, to znaczy w mniej lub bardziej niedoskonale rozwiniętych społeczeństwach. Według Spencera po prostu nie jest prawdą, że w każdym zbiorze okoliczności, domagających się z naszej strony celowego działania, zawsze stajemy w obliczu wyboru między działaniem absolutnie dobrym a absolutnie złym. Na przykład mogą się zdarzyć takie okoliczności, iż niezależnie od tego, jak działam, będę powodował cierpienie innej osoby. A działanie powodujące cierpienie drugiego nie może być absolutnie dobre. W takich okolicznościach zatem muszę próbować ocenić, jaki możliwy tok postępowania jest względnie dobry, to znaczy, taki, który będzie powodować prawdopodobnie najwięcej dobra i najmniej zła. Nie mogę oczekiwać, iż dokonam niezawodnego osądu. Mogę działać jedynie w sposób, jaki zdaje mi się najlepszy, poświęciwszy sprawie tyle namysłu, ile zdaje się wymagać względna doniosłość danej kwestii: Mogę wprawdzie pamiętać o idealnym kodeksie postępowania absolutnej etyki, ale nie mogę prawomocnie przyjmować, że ów wzorzec będzie służył za przesłankę, z której mogę niezawodnie wydeduko- wać, jakie działanie byłoby względnie najlepsze w okolicznościach, w których się znajduję.
Leave a reply