Rozwijając tę interpretację Spencer przystaje do tradycji empiry- stycznej. Troszczy się wprawdzie o uzgodnienie ścierających się punktów widzenia, ale gdy zajmuje się pokazywaniem, że jego filozofia może rozpoznać prawdę w nieempirystycznych teoriach, jego metoda postępowania polega na podawaniu empirystycznego wyjaśnienia danych, na których opierają się te teorie. Jak już wspominano, jest on zdecydowanie skłonny przyznać, że istnieje coś, co można nazwać intuicjami moralnymi. Jednostka bowiem może z powodzeniem czuć jakby instynktowną aprobatę lub dezaprobatę dla pewnych typów działania i może „widzieć”, jakby intuicyjnie i bez żadnego procesu rozumowania, że takie działania są dobre lub złe. Ale zdaniem Spencera intuicje moralne w tym sensie są „wytworami zgromadzonych doświadczeń użyteczności, stopniowo organizowanymi i dziedziczonymi”.70 Czy istnieje coś takiego, jak dziedziczone doświadczenie użyteczności – to pytanie otwarte. Ale w każdym razie jest nadto jasne, że Spencerow- ski sposób pokazywania, iż w intuicjonizmie moralnym jest pewna prawda, jest podawaniem empirystycznego wyjaśnienia danych empirycznych, do których odwołuje się ta teoria.
Podobnie Spencer skłonny jest przyznać, że jest coś, co można nazwać intuicją przestrzeni w tym sensie, że gdy chodzi o jednostkę, jest to praktycznie forma niezależna od doświadczenia. Ale bynajmniej nie wynika stąd, że Spencer usiłuje włączyć w swą filozofię Kantowską doktrynę aprioryczności. Przekonuje natomiast, że teoria ta opiera się na rzeczywistym fakcie, lecz fakt ten można wyjaśnić w terminach „zorganizowanych i zespolonych doświadczeń wszystkich poprzednich jednostek, które jej’przekazują [danej następnej jednostce] swą rozwiniętą powolnie organizację nerwową”.71
Leave a reply