W dziedzinie filozofii moralnej Grotę przeciwstawiał się zdecydowanie zarówno egoistycznemu hedonizmowi jak też utylitaryzmowi. Nie zarzucał im tego, że uwzględniają zmysłowość człowieka i ludzkie dążenie do szczęścia. Przeciwnie, sam Grotę uznawał naukę o szczęściu – „eudajmonikę”, jak ją nazywał – za część etyki. Sprzeciwiał się natomiast skupianiu się wyłącznie na poszukiwaniu przyjemności i wypływającemu stąd pomijaniu innych stron osobowości ludzkiej, szczególnie zdolności człowieka, do pojmowania ideałów i dążenia do ideałów, które wykraczają poza dążenia do przyjemności i mogą wymagać samopoświęcenia. Toteż do „eudajmoniki” dodawał „are- tykę”, naukę o cnocie, i podkreślał, że zadaniem moralnym jest osiąganie jedności niższych i wyższych składników natury ludzkiej w służbie ideałów moralnych. Działania nasze bowiem stają się moralne, gdy przechodzą z dziedziny czystej żywiołowości, jak wtedy, gdy idziemy za przyjemnością, do dziedziny namysłu i dobrowolności, przy czym samo dążenie stanowi element dynamiczny, a ujmowane intelektualnie zasady i ideały element regulatywny.
Atak Grote’a na utylitaryzm, który pomija wyższe strony człowieka w wyniku wyłącznego skupienia się na dążeniu do przyjemności, oczywiście bardziej odnosił się do hedonizmu Benthama niż do przekształconej przez Milla wersji utylitaryzmu. W każdym razie jednak chodziło nie tyle o wskazywanie, że filozof utylitarysta nie mógłby mieć ideałów moralnych, co o stwierdzenie, że utylitarystyczna etyka nie mogłaby dostarczyć właściwej ramy teoretycznej dla takich ideałów. Główną tezą Grote’a było, iż mogłaby jej dostarczyć jedynie radykalna rewizja tego pojmowania człowieka, jakie Bentham odziedziczył po takich pisarzach jak Helvétius. Hedonizm, zdaniem Grote’a, nie może wyjaśnić świadomości obowiązku, ta bowiem powstaje, gdy człowiek, ujmując ideały moralne, czuje potrzebę podporządkowania w sobie natury niższej naturze wyższej.
Leave a reply