Wcale nie jest zaskakujące, że współcześni filozofowie brytyjscy pisząc o Bradleyu skłonni są skupiać się na trudnościach, jakie podniósł pod adresem naszych potocznych sposobów myślenia, a jego doktrynę Absolutu rozważają w sposób dość pobieżny. Jednym z powodów tego jest okoliczność, że trudności logiczne podniesione przez Bradleya często można rozpatrywać na ich własny rachunek, nie odwołując się do żadnego aktu wiary w Jedno, oraz że trudności te zasadniczo poddają się ostatecznemu rozstrzygnięciu. Na przykład, by rozstrzygnąć, czy prawdą jest powiedzenie, że przestrzeń nie może być, a zarazem musi być relacją lub zbiorem relacji, nie trzeba rozważać przekształcenia przestrzeni w Absolucie. Przede wszystkim musimy rozjaśnić znaczenie czy znaczenia słowa „przestrzeń”. A znów, jeśli uwzględniamy tezę Bradleya, że pojęcie relacji jest wewnętrznie sprzeczne, skoro z jednej strony wszelkie relacje wnoszą jakąś różnicę w swe człony, a więc muszą być względem nich wewnętrzne, zaś z drugiej strony muszą w pewnym sensie występować między swymi członami i łączyć je, a więc być wobec nich zewnętrzne – mamy tu zagadnienie, którego rozstrzygnięcia możemy oczekiwać pod warunkiem, że je- steśmy przygotowani do niezbędnej analizy rozjaśniającej. Możemy zrozumieć, co znaczy teza Bradleya i na jakie pytania trzeba odpowiedzieć, by rozstrzygnąć, czy jest, czy nie jest prawdziwa.
Zarazem gubimy coś, co można nazwać istotą myśli Bradleya, jeśli posługujemy się Appearance nad Reality po prostu niczym kopalnią oderwanych trudności logicznych. Filozof ów bowiem jest wyraźnie człowiekiem owładniętym przez ideę Absolutu, ideę w pełni spójnej wewnętrznie i wszechobejmującej całości. I można łatwo zrozumieć, dlaczego jego filozofia może budzić zainteresowanie myślicieli indyjskich, którzy nie odrzucili rodzimej tradycji hinduistycznej spekulacji, oraz pewnych zachodnich filozofów, którzy z założenia darzą sympatią ten tok spekulacji. W każdym razie jest pewne pokrewieństwo między Bradleya teorią spekulacji a indyjską doktryną maya, świata zjawisk, który skrywa' jedną prawdziwą rzeczywistość. Oczywiście, zarówno Bradley jak też owi filozofowie indyjscy stoją w obliczu tej samej trudności, że mianowicie każde pojęcie ostatecznej rzeczywistości, jakie możemy utworzyć, samo musi należeć do dziedziny zjawisk. Ale ich pierwotne „wizje” są podobne, a są to wizje mogące wywierać potężny wpływ na pewne umysły. Potrzebujemy chyba poważnych badań nad podstawami owej wizji czy pierwotnej inspiracji, badań, nad którymi nie panowałoby aprioryczne założenie, że to, o czym Bradley mówi jako o przypuszczeniu czy akcie wiary, musi być pozbawione obiektywnej wartości. Są to badania o poważnej doniosłości, jeśli chodzi o podstawy spekulatywnej metafizyki.
Leave a reply