Bentham nie zajmuje się jednak po prostu stwierdzaniem tego, co uznaje za prawdę psychologiczną, mianowicie, że wszystkich ludzi popycha do działania dążenie do przyjemności i unikanie przykrości. Obchodzi go ustalenie obiektywnego kryterium moralności, moralnego charakteru ludzkich czynów. Tak więc, po przytoczonym wyżej zdaniu, w którym mówi, że natura poddała rodzaj ludzki rządowi przykrości i przyjemności, dodaje, że „tylko one mogą wskazywać, cośmy powinni czynić, oraz stanowić o tym, co będziemy czynili. Do ich tronu przytwierdzono z jednej strony miarę słuszności i niesłuszności, z drugiej łańcuch przyczyn i skutków”.18 Jeśli zatem przyjmujemy, że przyjemność, szczęście i dobro to terminy synonimiczne, a przykrość, nieszczęście i zło to również synonimy, natychmiast powstaje pytanie, czy jakikolwiek sens ma powiedzenie, że powinniśmy dążyć do tego, co dobre, a unikać tego, co złe, skoro jest faktem psychologicznym, że zawsze dążymy do tego pierwszego, a usiłujemy uniknąć tego drugiego.
Żeby móc odpowiedzieć pozytywnie na to pytanie, trzeba przyjąć dwa założenia. Po pierwsze, gdy mówi się, że człowiek poszukuje przyjemności, ma się na myśli, że poszukuje większej przyjemności lub przyjemności w największym możliwym wymiarze. Po drugie, człowiek nie wykonuje koniecznie tych działań, które faktycznie prowadzą do tego celu.17 Jeśli przyjmiemy te założenia i pominiemy trudności tkwiące w każdej etyce hedonistycznej, możemy powiedzieć, że te czyny są słuszne, które prowadzą do zwiększenia ogólnej sumy przyjemności, zaś niesłuszne są te czyny, które prowadzą do jej zmniejszenia, oraz że powinniśmy robić to, co słuszne, a nie robić tego, co niesłuszne.18
Leave a reply