Ten punkt widzenia znalazł też wyraz w Sartor Resartus22 pod nazwą filozofii przebrania. Można go stosować do mikrokosmosu, jakim jest człowiek. „Czym jest człowiek w oczach pospolitej logiki? Wszyst- kożernym dwunogiem, który nosi spodnie. Czym zaś jest w oczach czystego rozumu? Duszą, duchem i boskim przejawem… Jakże głęboko jest ukryty pod tym dziwacznym strojem.”23 Porównanie to dotyczy również makrokosmosu, świata w ogóle. Świat bowiem jest, jak wieszczył Goethe, ,?tyjącym, widzialnym strojem Boga”.1
W State of German Literaturę Carlyle wiąże wyraźnie swą filozofię symbolizmu z Fichtem, uznawanym za rzecznika interpretacji widzialnego wszechświata jako symbolu i uchwytnego zmysłowo przejawu wszechogarniającej boskiej idei, której zrozumienie stanowi warunek wszelkiej autentycznej dzielności i wolności. A naprawdę nie trudno zrozumieć uznanie Carlyle’a dla Fichtego. Traktując bowiem, jak to czynił, życie ludzkie i dzieje jako stałą walkę między światłem a ciemnością, między Bogiem a diabłem, jako walkę, w której każdy człowiek jest powołany do odegrania pewnej roli i dokonania nadzwyczaj ważnego wyboru, odczuwał naturalny podziw dla powagi moralnej Fichtego. Podziwiał jego pogląd na przyrodę jako po prostu na pole, w którym człowiek wypracowuje swe powołanie moralne, jako, by tak rzec, pole przeszkód, które człowiek musi pokonać w trakcie osiągania swego idealnego celu.
Pogląd ten ułatwia wyjaśnienie zainteresowania Carlyle’a bohaterem, które ujawniło się w jego wykładach z 1840 r. On Heros, Hero- -Worship and the Heroic in History („O bohaterach, kulcie bohaterów i bohaterstwie w dziejach”). Przeciwstawiając się materializmowi oraz temu, co nazywa filozofią strat i zysków, wprowadza ideę heroizmu, powołania moralnego i osobistej lojalności. W istocie skłonny jest twierdzić, że „tchnieniem życiowym każdego społeczeństwa [jest] tylko promieniowanie kultu bohaterów, pełen uległości podziw dla tego, co prawdziwie wielkie. Społeczeństwo opiera się na kulcie bohaterów”.25 A w innym miejscu: „Historia powszechna, historia tego, co człowiek osiągnął w świecie, jest w gruncie rzeczy historią wielkich ludzi, którzy tu działali”.28
Podkreślając rolę „wielkich ludzi” w dziejach Carlyle przypomina Hegla i pod pewnym względem wyprzedza Nietzschego, choć kult bohaterów w sferze polityki jest ideą, jaką skłonni jesteśmy przyjmować dziś z mieszanymi uczuciami. Jest jednak jasne, że Carlyle’a pociągała szczególnie w jego bohaterach ich powaga, samopoświęce- nie i wolność od moralności opartej na rachunku przyjemności. Na przykład, uświadamiając sobie braki i wady charakteru Rousseau, które czyniły zeń „żałośnie ograniczonego bohatera”2s, Carlyle podkreśla, iż ów nie zasługujący raczej na ten tytuł kandydat posiadał „pierwszą i główną cechę bohatera: był do głębi poważny. Poważny, jak mało kto, jak żaden z tych francuskich philosophes”.2’3
Leave a reply