Dobrze wiadomo, że Mili skłonny jest mówić na różne sposoby, a jego sposób mówienia pozostaje pod wpływem jego reakcji na typ teorii, jaką zdarza mu się rozważać. Trudno więc powiedzieć, jaki rzeczywiście jest pogląd Milla. Bez wątpienia jednak przeciwstawia się on poglądowi, że istnieje jakaś aprioryczna wiedza o rzeczywistości. Ów sprzeciw skłania go naturalnie do odrzucenia zdań syntetycznych a priori. Mili nie jest wprawdzie skłonny powiedzieć, że kiedy negacja danego zdania jawi nam się jako coś nie do uwierzenia, owo zdanie musi być tylko werbalne. Istnieją bowiem niewątpliwie pewne zdania realne, odzwierciedlające jednostajność czy prawidłowość doświadczenia, których negacje wydają się niewiarygodne. A wszelkie względy praktyczne usprawiedliwiają traktowanie ich jakby były koniecznie prawdziwe. Istotnie, trudno byłoby postępować inaczej, ponieważ z założenia nie mieliśmy doświadczeń, które prowadziłyby nas do powątpiewania w powszechną stosowalność owych zdań. Ale zdanie realne może być koniecznie prawdziwe w tym psychologicznym sensie, że uznajemy jego przeciwieństwo za niewiarygodne, choć nie jest ono koniecznie prawdziwe w sensie logicznym – że mianowicie musi być prawdziwe o wszelkim możliwym doświadczeniu, o wszelkich nie obserwowanych i nie doświadczanych zjawiskach.
Jak się wydaje, jest to stanowisko mniej lub bardziej charakterystyczne dla Milla. Ale by ocenić złożoność sytuacji, warto rozważyć, co ma on do powiedzenia o zdaniach matematycznych, będących wielką twierdzą intuicjonistów i rzeczników poznania apriorycznego. Nie przeczy się oczywiście, że mogą być zdania prawdziwe stwierdzające fakty językowe, na przykład zdania o języku angielskim.
Leave a reply