Zasada roztropności czy „racjonalnego egoizmu”, jak wspomniano wyżej, pociąga za sobą to, że człowiek powinien dążyć do własnego dobra. A Sidgwick jest faktycznie przeświadczony, wraz z Butlerem, że jest to jawny obowiązek. Zasada racjonalnej życzliwości stwierdza jednak, że powinniśmy dążyć do dobra innych, w każdym razie w pewnych warunkach. Jeśli je zatem powiążemy, otrzymujemy zalecenie, by dążyć do dobra wszystkich, łącznie z własnym, lub dążyć do własnego dobra jako części składowej dobra powszechnego. Otóż, dobro powszechne można zrównać ze szczęściem ogółu pod warunkiem, że przez szczęście nie rozumiemy po prostu przyjemności zmysłowych, oraz że nie zamierzamy sugerować, iż szczęście osiąga się zawsze najlepiej zmierzając doń bezpośrednio. Toteż Sidgwick „doszedł w końcu do wniosku, że ściśle stosowana metoda intuicyjna daje w ostatecznym wyniku doktrynę czysto uniwersalistycznego hedonizmu, którą dogodnie jest oznaczyć za pomocą jednego słowa – utylitaryzm”.30
Gdy patrzymy na filozofię moralną Sidgwicka w świetle tradycji utylitarystycznej, skłonni jesteśmy naturalnie skupiać uwagę na odrzuceniu przez niego uroszczeń psychologii rozwojowej do dostarczania adekwatnej podstawy naszym przekonaniom moralnym, szczególnie świadomości obowiązku, oraz na jego ideę intuicyjnie postrzeganych aksjomatów moralnych, umocnioną przez lekturę Samuela Clarke’a i innych autorów.81 Można go określić jako intuicjonistycz- nego utylitarystę lub utylitarystycznego intuicjonistę, jeśli takie określenia nie zawierają sprzeczności. Istotnie, Sidgwick utrzymywał, że nie ma żadnej rzeczywistej niezgodności między utylitaryzmem a intui- cjonizmem. A zarazem był zbyt rzetelnym myślicielem, by twierdzić, że podał ostateczne rozstrzygnięcia kwestii uzgodnienia roszczeń interesu i obowiązku, roztropności czy racjonalnego egoizmu i życzliwości, życzliwości zdolnej wyrażać się nie tylko w altruistycznym postępowaniu, lecz również w zupełnym poświęceniu siebie w służbie innym lub w dążeniu do jakiegoś idealnego celu.
Jeśli jednak patrzymy na filozofię moralną Sidgwicka uwzględniając to, co miało nastąpić później, zamiast uwzględnić to, co było przedtem, będziemy prawdopodobnie bardziej podkreślać jego metodę. Kładł on nacisk na potrzebę zbadania tego, co nazywał moralnością zdrowego rozsądku, i usiłował wykryć zasady tkwiące w potocznej świadomości moralnej, ściśle je sformułować i określić ich wzajemne stosunki. Metoda jego była analityczna. Wybierał zagadnienia, rozpatrywał je z rozmaitych stron, zgłaszał rozstrzygnięcie i podnosił zarzuty oraz zarzuty przeciw zarzutom. Skłonny może był gubić się w szczegółach i zawieszać ostateczny sąd, ponieważ nie był w stanie jasno widzieć drogi wyjścia ze wszystkich trudności. Ale to jest w pewnym sensie pochwałą jego dokładności i starannej rzetelności. A choć odwoływanie się przezeń do prawd oczywistych samo przez się może nie wydawać się zbyt przekonujące, jego oddanie się analizie i rozjaśnianiu potocznej świadomości moralnej przywodzi na myśl późniejszy ruch analityczny w filozofii brytyjskiej.
Leave a reply