Teoria ta, pod pewnymi względami przypominająca Schellinga teorię wolności, raczej nie jest krystalicznie jasna. Ale w każdym razie jest jasne, że Green chce przyjąć wszystkie dane empiryczne, do których determinista może się zasadnie odwoływaćl9, a zarazem chce utrzymywać, że to przyjęcie da się uzgodnić z uznaniem wolności ludzkiej. Możemy bodaj powiedzieć, że zadaje on następujące pytanie. Przyj ąwszy wszystkie fakty empiryczne dotyczące postępowania ludzkiego, czy nadal możemy stosować takie słowa jak „wolność” i „wolny” w dziedzinie moralności? Odpowiedź Greena jest twierdząca. O czynach samoświadomego podmiotu, rozpatrywanych właśnie jako samoświadome, można powiedzieć właściwie, że są czynami wolnymi. Na przykład czyny, które są wynikiem fizycznego przymusu, nie pochodzą od samoświadomego podmiotu jako takiego. Nie są one rzeczywiście jego czynami, on zaś nie może być traktowany jako ich prawdziwy sprawca. Musimy więc być zdolni do rozróżnienia między czynami tego typu, a tymi, jakie stanowią wyraz samego człowieka, traktowanego nie tylko jako fizyczny sprawca działania, lecz również jako samoświadomy podmiot lub, jak może chciałoby się powiedzieć, jako istota racjonalnie działająca.
Przywołanie faktu, że samorealizacja jest dla Greena celon postępowania moralnego, może sugerować, że jego teoria etyczna jest indywidualistyczna. Ale choć w istocie kładzie on nacisk na jednostkę jako realizującą siebie, jest zgodny z Platonem i Arystotelesem w uznaniu osoby ludzkiej za istotę o zasadniczo społecznym charakterze. Innymi słowy, ja, które ma być urzeczywistnione, nie jest ja-atomem, którego możliwości da się w pełni urzeczywistnić i zestroić bez żadnego odniesienia do stosunków społecznych. Przeciwnie, jedynie w społeczeństwie możemy w pełni urzeczywistnić nasze możliwości i rzeczywiście żyć jako osoby ludzkie. A to znaczy w rezultacie, że konkretne powołanie moralne każdej jednostki trzeba interpretować w ramach kontekstu społecznego. Green może więc posłużyć się zwro-
Leave a reply