Z godną podziwu bezstronnością Joachim jest w pełni gotów mówić o bankructwie swych wysiłków sformułowania adekwatnej teorii prawdy. Innymi słowy, nie może on sprostać trudnościom, które rodzi teoria koherencyjną. Zarazem jest jednak przeświadczony, że prowadzi nas ona dalej w zagadnienie prawdy niż rywalizujące z nią teorie i że może ona ostać się wobec zarzutów zgubnych dla tych ostatnich nawet gdy sama rodzi pytania, na które nie sposób odpowiedzieć. Jest jednak wystarczająco jasne, że racją ostateczną, dla której Joachim przystaje na koherencyjną teorię prawdy, mimo trudności, jakie ta wyraźnie rodzi, jest racja metafizyczna, przekonanie o naturze rzeczywistości. Istotnie, mówi on wyraźnie, że nie sądzi, iż „metafizyk jest uprawniony do zgody na teorie logiczne, jeśli ich powodzenie wymaga, by uznał w dziedzinie logiki założenia, które jego własna teoria metafizyczna potępia”.42 Innymi słowy, absolutny idealizm w metafizyce wymaga koherencyjnej teorii prawdy w logice. A mimo trudności, jakie rodzi ta teoria, jesteśmy usprawiedliwieni uznając ją, jeśli inne teorie prawdy nieuchronnie przechodzą w teorię koherencyjną, gdy usiłujemy ściśle je sformułować.
Osądzając, czy inne teorie prawdy faktycznie przechodzą w teorię koherencyjną, musimy mieć na uwadze spostrzeżenie Joachima, że koherencja w tym kontekście nie oznacza po prostu formalnej spójności. Przyznanie, że dwa wzajemnie nieuzgadnialne zdania nie mogą być zarazem prawdziwe w tym samym czasie, nie jest równoważne przyjęciu koherencyjnej teorii prawdy. W ujęciu Joachima, rozważającego trudności, jakie rodzi teoria koherencyjną, jest to jawnie metafizyczna teoria, nieodłączna część absolutnego idealizmu. Stąd pytanie, czy można ostatecznie uznać, że wszystkie inne teorie prawdy ulegają zupełnemu załamaniu pod wpływem krytycznego badania bądź wskazują na ważność absolutnego idealizmu. A nikt, kto uprzednio nie jest absolutnym idealistą, nie będzie skłonny przyznać, że tak jest. Autor tych słów nie ma wprawdzie zamiaru sugerować, że koherencja nie ma nic wspólnego z prawdą. Faktycznie często posługujemy się spójnością z uznanymi już prawdami jako sprawdzianem. A można dowodzić, że zakłada to jakieś metafizyczne przekonanie co do natury rzeczywistości, ale nie wynika stąd koniecznie, że tym utajonym przekonaniem jest absolutny idealizm. W każdym razie, jak otwarcie przyznaje sam Joachim, jeśli zdanie prawdziwe jest prawdziwe o tyle tylko, o ile zostaje włączone jako moment w absolutne doświadczenie, które przekracza nasze ujmowanie, bardzo trudno zrozumieć, skąd w ogóle możemy wiedzieć, że jakieś zdanie jest prawdziwe. A jednak jesteśmy pewni, że możemy mieć jakąś wiedzę. Być może istotnym przygotowaniem do każdej próby sformułowania „tej jedynej” teorii prawdy jest staranne badanie sposobów użycia w potocznej mowie takich terminów jak „prawdziwy” i „prawda”.
Leave a reply