Można wysunąć zarzut, że Mili nigdy nie zamierzał powiedzieć, iż nauka zajmuje się po prostu stanami subiektywnymi w jakimś potocznym sensie tego terminu. Zarzut ten jest oczywiście słuszny. Jest całkowicie jasne, że Mili wcale nie miał zamiaru utrzymywać, że cały świat fizyczny składa się z jego, Milla, wrażeń w sensie subiektywnym. Ale wówczas musimy bądź zreifikować wrażenia, przekształcając je w publiczne przedmioty fizyczne, bądź musimy przyjąć, że twierdzenie, iż przedmiot fizyczny to stała możliwość wrażeń, to tyle co powiedzenie, że przedmiot fizyczny jest zdolny do powodowania wrażeń w czującym podmiocie. Pierwsza ewentualność byłaby bardzo osobliwą tezą, zaś druga zmierzałaby do ponownego wprowadzenia pojęcia rzeczy samych w sobie oraz rozziewu między światem nauki a rzeczywistością fizyczną, o czym już napomykano.
Jest faktem, że pokazawszy, przynajmniej ku własnemu zadowoleniu, jak można wyjaśnić genetycznie w terminach kojarzenia idei nasze przeświadczenie o istnieniu świata zewnętrznego, Mili ześlizguje się w wypowiadanie twierdzeń ontologicznych, nie rozważywszy naprawdę tego, co one pociągają odnośnie do natury nauk fizycznych. A autorowi tych słów w każdym razie wydaje się jasne, że Millow- ska empirystyczna analiza przedmiotu fizycznego nie daje się naprawdę uzgodnić z realistycznym pojmowaniem nauki, która leży u podstaw Milla doktryny dotyczącej praw przyczynowych.
Leave a reply