Wobec faktu, że Mili przedstawia rozumowanie sylogistyczne jako proces interpretacji zdania ogólnego, które samo jest wynikiem indukcji, nie zaskakuje nas, że definiuje wnioskowanie indukcyjne „jako operację polegającą na odkrywaniu i uzasadnianiu zdań ogólnych”.46 Na pierwszy rzut oka definicja ta może wprawdzie wydawać się nieco dziwna. Jak widzieliśmy bowiem, o każdym wnioskowaniu mówi się, że przebiega od konkretów do konkretów. Ale „zdania ogólne są tylko zbiorem szczegółowych, określonych co do rodzaju, lecz nie określonych co do liczby”.47
Sprowadza się to do powiedzenia, że uzasadnić zdanie ogólne to uzasadnić, iż coś jest prawdziwe o całej klasie konkretów. Indukcję warunkiem poprawności wnioskowania naukowego jest to, że w kontekście czy w dziedzinie, której to wnioskowanie dotyczy, ma istnieć jednorodność. A postępujące odkrywanie konkretnych jednorodności stanowi postępujące uprawomocnienie wnioskowania naukowego.
Często mówi się, że Mili usiłował „uzasadnić” wnioskowanie naukowe, prowadzące od tego, co nieznane, do tego, co znane. I w pewnym sensie tak robił. Lecz w jakim sensie? Mówi on nam wprawdzie, iż „rzeczywistym dowodem, że co jest prawdą o Janie, Piotrze i tak dalej, to jest prawdą o każdym człowieku, może być tylko to, że odmienne założenie byłoby niezgodne z jednorodnością, która, jak wiemy, istnieje w biegu zdarzeń natury”.53 Ale z góry nie wiemy, że bieg zdarzeń w naturze jest jednorodny. Możemy to zakładać, a jeśli to założenie jest częściowo regułą przeprowadzania wnioskowań, spójność wymaga, byśmy jej przestrzegali. Ale sama spójność raczej nie może stanowić dowodu owego założenia. Jeśli w każdym razie skupimy naszą uwagę na empirystycznych stronach myśli Milla, na jego odrzuceniu wiedzy apriorycznej i na poglądzie, że wszelkie wnioskowanie prowadzi od konkretów do konkretów, przy czym zdania ogólne są zbiorami zdań szczegółowych, wydaje., się, że jedynym możliwym uzasadnieniem uogólniania indukcyjnego jest częściowa weryfikacja, której towarzyszy brak falsyfikacji. Nie możemy obserwować wszystkich możliwych przypadków prawa czy jednorodności, jaką stwierdziliśmy. Ale jeśli prawo zostaje zweryfikowane w tych przypadkach, w jakich sprawdzamy je empirycznie, i jeśli nie znamy żadnego przypadku, w którym jest sfalsyfikowane, jest to, jak się wydaje, jedyny, jakiego można dostarczyć, rodzaj uzasadnienia indukcyjnego skoku od tego, co znane, do teLo, co nieznane, od tego, co obserwowane, do tego, co nieobserwowane, od „niektóre” do „wszystkie”. A jeśli jednorodność natury jest po prostu zespołem konkretnych jednorodności, wynika stąd, że jednorodność natury w rozumieniu ogólnym zyskuje uzasadnienie w tym jedynym sensie, w jakim w ogóle może być uzasadniona – w tym stopniu, w jakim konkretne uogólnienia indukcyjne okazują się, przez częściową weryfikację i brak falsyfikacji, skutecznymi przewidywaniami zjawisk.
Leave a reply