Nie sposób raczej, jak sądzę, przeczyć, że Mili jest w dość trudnym położeniu. Z jednej strony chce powiedzieć, że prawo przyczynowości jest ogólną i pewną prawdą, która uprawomocnia wnioskowanie naukowe. I utrzymuje, że indukcja przez proste wyliczenie staje się coraz pewniejsza, w miarę jak rozszerza się dziedzina obserwacji. Toteż „klasa najbardziej uniwersalna prawd, prawo przyczynowości, na przykład, oraz zasady arytmetyki i geometrii zostają należnie i wystarczająco dowiedzione z pomocą tej metody, i nie dadzą się dowieść w żaden inny sposób”.65 Prawo przyczynowości „stoi na czele wszelkich obserwowanych prawidłowości, co się tyczy powszechności i, co za tym idzie, pewności (jeśli uwagi poprzedzające są słuszne)”.66 A znów, „prawo przyczyny i skutku, wobec tego, że jest tak pewne, może udzielić swej pewności wszystkim innym twierdzeniom indukcyjnym, jakie można z niego wyprowadzić”.67 Z drugiej strony, Mili utrzymuje, że indukcja przez proste wyliczenie jest zawodna. Wprawdzie pewność prawa przyczynowości jest „całkowita, o ile chodzi o wszelkie cele praktyczne”.68 A zarazem „prawidłowość następstwa zdarzeń, inaczej zwaną prawem przyczynowości, należy ujmować nie jako prawo, dotyczące wszechświata, lecz tylko jako prawo, dotyczące tej jego części, jaka jest w zasięgu naszych środków niezawodnej obserwacji, z pewnym zasadnym rozciągnięciem na przypadki blisko sąsiadujące. Rozciągać je dalej to przyjmować bez dostatecznej podstawy założenie, któremu trudną rzeczą byłoby próbować wyznaczyć jakiś stopień prawdopodobieństwa wobec tego, że brak wszelkiej podstawy w doświadczeniu, ażeby ocenić ten stopień”.59
Leave a reply