Jeśli benthamiści mieli zastosować w pełni zasadę użyteczności, w dziedzinie ekonomii musieli domagać się uzgodnienia interesów w niej za pomocą prawodawstwa, podobnie do sposobu uzgadniania interesów, którego domagali się w dziedzinie polityki. Istotnie, w napisanym dla Encyclopedia Britannica artykule o rządzie, James Mili oświadczał, że powszechnemu szczęściu sprzyja zapewnienie każdemu człowiekowi największej możliwej ilości owoców jego pracy, i że rząd powinien zapobiegać ograbianiu słabych przez silnych. Ale wiara benthamistów w pewne prawa ekonomiczne ograniczała ich pogląd, że działanie państwa w dziedzinie ekonomii jest możliwe i pożądane.
Benthamiści jednak sami robili wyłom w murze wzniesionym wokół życia gospodarczego przez wiarę w naturalne prawo ekonomiczne. Z jednej strony Malthus wywodził, że gdy tendencją zarobków jest pozostanie na stałym poziomie, renty zwiększają się wraz z rosnącą urodzajnością ziemi. Renty stanowią zysk właścicieli ziemskich, choć w niczym nie przyczyniają się oni do produkcji. Innymi słowy, właściciele ziemscy pasożytują na społeczeństwie. I benthamiści byli przekonani, że trzeba przełamać ich potęgę. Z drugiej strony ci, którzy pozostawali pod silnym wpływem rozważań Malthusa nad ludnością, mogli myśleć, że jedynym sposobem zwiększenia zysków i zarobków byłoby ograniczenie wzrostu ludności, a ponieważ jest to niewykonalne, samo przyjęcie zasadniczej możliwości pewnego sposobu ingerencji w rozdział dóbr musiało pobudzić poszukiwania innych sposobów osiągnięcia tego celu. I faktycznie, J. S. Mili doszedł do rozważania prawnej kontroli, przynajmniej w ograniczonej postaci, rozdziału dóbr.
Innymi słowy, jeśli ekonomia benthamistów rozpoczęła od oddzielenia sfery gospodarki, w której powinny rządzić wymogi leseferyzmu, od sfery polityki, w której domagano się uzgadniania interesów za pomocą prawodawstwa, w rozwijanej przez J. S. Milla wersji utylitaryzmu stopniowo znikał rozziew między tymi sferami. Jak zobaczymy obecnie, J. S. Mili wprowadził do filozofii utylitarystycznej pierwiastki nie dające się uzgodnić ze ścisłym benthamizmem. Ale autorowi tych słów wydaje się w każdym razie, że proponując pewną ingerencję państwa w dziedzinę gospodarki, z uwagi na powszechne szczęście, Mili stosował po prostu zasadę użyteczności w sposób, w jaki z powodzeniem mogła być zastosowana od początku, gdyby nie wiara w autonomię sfery gospodarki, rządzonej przez swe żelazne prawa.
Leave a reply