Mili przyznaje, że istnieją przypadki, w których rozumowanie sylogistyczne stanowi cały proces rozumowania prowadzącego od przesłanek do wniosku. Przypadki te występują, na przykład, w teorii i w prawie, gdy przesłanka większa pochodzi od właściwego autorytetu, a nie zostaje uzyskana w drodze indukcyjnego wnioskowania z przypadków szczegółowych. Tak więc prawnik może otrzymać swą przesłankę większą, w postaci prawa ogólnego, od prawodawcy, a następnie wykazywać, że stosuje się ona lub nie stosuje do jakiegoś konkretnego przypadku lub do konkretnego układu okoliczności. Ale Mili dodaje, że proces rozumowania prawnika nie jest wówczas „procesem wnioskowania, lecz procesem interpretacji”’.45
Widzieliśmy już jednak, że kiedy wnioskowanie sylogistyczne stanowi drugą połowę całego procesu rozumowania, prowadzącego od przesłanek do wniosku, jest ono w rezultacie procesem interpretacji formuły, mianowicie przesłanki większej. W tym przypadku upada ostre rozróżnienie dwóch rodzajów logiki. Rozumowanie sylogistyczne jest po prostu procesem interpretacji. Może ono stać, by tak rzec, na własnych nogach, jak wtedy, gdy teolog czerpie swą przesłankę większą z autorytetu Pisma czy Kościoła. Albo może tworzyć jedną fazę w całym procesie wnioskowania prowadzącego od konkretów do konkretów. Ale w żadnym przypadku nie jest to sam w sobie przykład wnioskowania. A reguły sylogizmu są regułami poprawnej interpretacji zdań ogólnych, nie zaś regułami wnioskowania, w każdym razie nie są nimi we właściwym sensie tego terminu.
Leave a reply