Filozofia Greena

Wynika stąd, że musimy ujmować skończony umysł jako uczestnika życia wiecznej świadomości czy inteligencji, która „częściowo i stopniowo odtwarza siebie w nas, wiążąc krok po kroku, lecz w nieodłącznym przyporządkowaniu, rozumienie i fakty rozumiane, doświadczenie i świat doświadczany”.11 Prowadzi to do powiedzenia, że Bóg odtwarza stopniowo swą wiedzę w skończonym umyśle. A jeśli tak jest, co mamy powiedzieć o empirycznych faktach dotyczących pochodzenia i rozwoju wiedzy? Te bowiem raczej nie wskazują, że Bóg dostarcza nam naszej wiedzy. Odpowiedź Greena głosi, że Bóg odtwarza własną wiedzę w skończonym umyśle posługując się, by tak rzec, czującym życiem ludzkiego organizmu i jego odpowiedziami na bodźce. Istnieją więc dwie strony świadomości ludzkiej. Istnieje strona empiryczna, od której patrząc nasza świadomość wydaje się polegać na „kolejnych zmianach w zwierzęcym organizmie”.12 I istnieje strona metafizyczna, od której patrząc organizm jawi się jako coś, co staje się stopniowo „narzędziem wiecznie pełnej świadomości”.13

Green dzieli więc z wcześniejszymi idealistami tendencję do wyboru epistemologicznego punktu wyjścia, stosunku podmiot-przedmiot. Ale pod wpływem Kanta przedstawia podmiot jako coś, co czynnie syntetyzuje mnogość zjawisk i ustanawia porządek przyrody, wiążąc przejawy czy zjawiska. Ten proces syntezy jest procesem stopniowym, wiodącym przez dzieje gatunku ludzkiego do idealnego kresu. Możemy więc pojmować ów całościowy proces jako działanie jednej zasady duchowej, która żyje i działa w skończonych umysłach i poprzez nie. Innymi słowy, Kaniowska idea syntetyzującego działania umysłu prowadzi nas do Heglowskiego pojęcia nieskończonego Ducha.

Leave a reply

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>