Wszystko to jest oczywiście mętne i nieścisłe. Lecz w każdym razie jest jasne, że Coleridge przeciwstawia spirytualistyczną interpretację ludzkiego ja materializmowi i fenomenalizmowi. Jawnie również ta właśnie interpretacja ją daje, jego zdaniem, podstawę twierdzeniu, że rozum może ujmować ponadzmysłową rzeczywistość. Istotnie, w rozprawie o wierze Coleridge opisuje wiarę jako wierność własnemu bytowi, o ile ów byt nie jest i nie może stać się przedmiotem doświadczenia zmysłowego. Nasze powołanie moralne wymaga podporządkowania pragnień i woli rozumowi, a właśnie rozum ujmuje Boga jako identyczność woli i rozumu, jako podstawę naszej egzystencji oraz jako nieskończony wyraz ideału, do którego jako istoty moralne zmierzamy. Innymi słowy, Coleridge miał zasadniczo religijny światopogląd i usiłował zbliżyć filozofię i religię. Dążył on może, jak zauważa Mili, do przekształcenia tajemnic chrześcijaństwa w prawdy filozoficzne, ale ważnym składnikiem posłannictwa idealizmu, tak jak je pojmowali jego bardziej religijni zwolennicy, było właśnie dostarczanie metafizycznej podstawy tradycji chrześcijańskiej, która wydawała się wyraźnie pozbawiona wszelkiego filozoficznego kośćca.
W dziedzinie teorii społecznej i politycznej Coleridge był konserwatywny w tym sensie, że przeciwstawiał się obrazoburstwu radykałów i pragnął zachowania i urzeczywistnienia wartości tkwiących w tradycyjnych instytucjach. Zarazem pociągały go, tak jak Wordswortha i Southeya, idee stanowiące natchnienie rewolucji francuskiej. Odrzucił jednak radykalizm swej młodości, choć jego późniejszy konserwatyzm wypływał nie z jakiejś nienawiści do zmiany jako takiej, lecz z przekonania, że instytucje stworzone przez ducha narodowego w ciągu jego dziejów ucieleśniają prawdziwe wartości, które człowiek powinien starać się urzeczywistniać. Jak mówił Mili, Bentham domagał się „zniweczenia istniejących dotychczas instytucji i wiar”, Coleridge natomiast domagał się, „by uczyniono z nich rzeczywistość”.21
Leave a reply