Istnieje jednak inny punkt widzenia, któremu Bradley daje wyraz. Utrzymuje, że istotą religii nie jest poznanie, nie jest też uczucie. „Religia jest raczej próbą wyrażenia, wszelkimi przejawami naszego jestestwa, pełnej rzeczywistości dobra. A jeśli się to dokonuje, religia jest zarazem czymś większym i czymś wyższym niż filozofia.” 82 Dokładne znaczenie tej definicji religii może nie być od razu oczywiste, lecz w każdym razie jest jasne, że nie jest rzeczą tak rozumianej religii wkraczanie w metafizykę. Religia może być jednak zjawiskiem i jest nim również filozofia. A „dopełnienie każdej z nich można znaleźć jedynie w Absolucie”88. Na podstawie tego, co powiedziano, jest oczywiste, że Bradley bynajmniej nie pragnie, tak jak niektórzy wcześniejsi idealiści brytyjscy, posługiwać się metafizyką do wspierania religii chrześcijańskiej. Lecz jest równie oczywiste, że nie podziela wyniosłego zaufania Hegla do możliwości speku- latywnej filozofii.
Na zakończenie możemy wspomnieć o rzuconej mimochodem myśli Bradleya o potrzebie nowej religii i wiary religijnej. Oczywiście nie sądzi on, tak jak sądził Hegel, że metafizyka może uzasadnić chrześcijaństwo. W istocie, Bradley niewątpliwie uznałby za mylące stosowanie nazwy „chrześcijaństwo” do „religii absolutnej” w interpretacji Hegla. A zarazem można by mieć „wiarę religijną opartą na czymś innym niż metafizyka, oraz metafizykę zdolną w pewnym sensie do uzasadnienia tej wiary… Choć urzeczywistnienia tego sam nie mogę oczekiwać, i choć przeszkody na tej drodze są na pewno wielkie, nie mogę z drugiej strony uważać tego za niemożliwe”.81
Leave a reply