Category Wiedza

Przewidywalność działań ludzkich – kontynuacja

Jeśli zakładamy, że Mili ma rację mówiąc, iż musimy wybierać między tymi dwoma ewentualnościami, i jeśli nie jesteśmy gotowi opisywać chceń i działań ludzkich jako zdarzeń przypadkowych czy losowych, które zachodzą bez przyczyny, powstaje wówczas pytanie, czy pogląd, iż wszystkie chcenia i działania ludzkie są zasadniczo przewidywalne, jest do uzgodnienia z opisem pewnych działań jako wolnych. W każdym razie w pewnym sensie na pewno jest do uzgodnienia. Niektóre bowiem z naszych działań wykonujemy rozmyślnie, uświadamiając sobie cel, inne natomiast nie, na przykład czynności odruchowe. A jeśli chcemy używać słowa „wolny” po prostu do opisu działań pierwszego rodzaju, jako różnych od tych drugich, kwestia przewidywalności jest nieistotna. Przecież jeśli nawet oba rodzaje działań są przewidywalne, utrzymuje się różnica między nimi, a słowa „wolny” zwykło się używać po prostu dla zaznaczenia tej różnicy. Jeśli jednak chcemy twierdzić, że powiedzenie, iż działanie jest wykonane w sposób wolny, zakłada koniecznie, że działający mógłby postąpić inaczej, nie będąc osobą innego rodzaju, wykluczona zostaje oparta o znajomość charakteru danej osoby bezbłędna przewidywalność. A jeśli już uznaliśmy ważność tezy Milla, że musimy wybierać między twierdzeniem o zasadniczej przewidywalności a twierdzeniem, że działania wolne są zdarzeniami losowymi, trudno będzie nam utrzymywać zarazem, że działający jest moralnie odpowiedzialny za swe wolne czyny.

więcej

Mili i uprawomocnienie wnioskowania indukcyjnego

Otóż Mili mówi wprawdzie tak, jakby jego cztery metody badania eksperymentalnego, które uznaje za „jedyne możliwe sposoby badania eksperymentalnego”7’, były metodami odkrycia. Tymczasem zarzucano mu niekiedy, że w rzeczywistości są to jedynie sposoby sprawdzania ważności hipotez naukowych, wypracowanych za pomocą innych środków. Ale oddając sprawiedliwość Millowi trzeba dodać, że podkreśla on bardziej status owych metod jako metod dowodzenia, niż ich funkcję możliwych metod odkrycia. „Jeśli odkryć dokonuje się w ogóle kiedykolwiek za pomocą obserwacji i eksperymentu bez dedukcji, to te cztery metody są metodami odkrycia: lecz gdyby nawet nie były one metodami odkrywczymi, to niemniej byłoby prawdą, że są jedynymi metodami dowodu: i w tym charakterze można do nich sprowadzić nawet wyniki dedukcji.”80

więcej

Wnioskowanie sylogistyczne

Mili przyznaje, że istnieją przypadki, w których rozumowanie sylogistyczne stanowi cały proces rozumowania prowadzącego od przesłanek do wniosku. Przypadki te występują, na przykład, w teorii i w prawie, gdy przesłanka większa pochodzi od właściwego autorytetu, a nie zostaje uzyskana w drodze indukcyjnego wnioskowania z przypadków szczegółowych. Tak więc prawnik może otrzymać swą przesłankę większą, w postaci prawa ogólnego, od prawodawcy, a następnie wykazywać, że stosuje się ona lub nie stosuje do jakiegoś konkretnego przypadku lub do konkretnego układu okoliczności. Ale Mili dodaje, że proces rozumowania prawnika nie jest wówczas „procesem wnioskowania, lecz procesem interpretacji”’.45

więcej

Millowskie rozumienie nauk społecznych

W tym kontekście Mili odwołuje się do rozprawy Macaulaya o Dry- denie i krytykuje wyrażony tam pogląd, że wielkie jednostki mają stosunkowo niewiele do powiedzenia w dziejach. Nie możemy, na przykład, prawomocnie przyjąć, że bez Sokratesa, Platona i Arystotelesa filozofia europejska rozwinęłaby się tak, jak to miało miejsce lub że w ogóle by się rozwinęła. Nie możemy też zasadnie przyjąć, że jeśli nie byłoby Newtona, ktoś inny stworzyłby jego filozofię naturalną praktycznie w takiej samej postaci. Całkowicie błędne jest założenie, że ze zdania, iż wszystkie chcenia i działania ludzkie są uwarunkowane przyczynowo, wynika, że wybitnie uzdolnione jednostki nie mogą wywierać wyjątkowego wpływu.

więcej

Fenomenalizm

Dość rozpowszechniony jest pogląd, że wiemy o istnieniu innych umysłów wnioskując z jawnych zachowań cielesnych. Kłopot w tym jednak, że Mili dokonał już analizy ciał w terminach wrażeń. Oczywiście, nigdy nie zamierzał mówić czy sugerować, że ciało innej osoby to po prostu i wyłącznie grupa moich wrażeń, rzeczywistych i możliwych. Ale Mili w każdym razie musi uporać się z zarzutem, że uświadamiam sobie ciało innej osoby jedynie poprzez wrażenia, oraz że definiując ciało w terminach wrażeń musi on przyznać bądź, że wrażenia te są moje, bądź że mogą istnieć na własny rachunek, bądź że ciało to podstawa możliwych wrażeń. W pierwszym przypadku logicznym wnioskiem jest sołipsyzm, w drugim mamy do czynienia z bardzo osobliwą tezą, a w trzecim, jak już zauważono, upada fenomena- listyczna analiza rzeczy materialnej. A skoro, jak otwarcie przyznaje sam Mili, fenomenalistyczna analiza umysłu wiąże się ze szczególną trudnością, a fortiori podlega to wątpieniu.

więcej

Bradley a metafizyka

We wstępie do Appearance and Reality Bradley zauważa, iż „możemy chyba się zgodzić, że przez metafizykę będziemy rozumieć próbę poznania rzeczywistości w przeciwieństwie do samych zjawisk lub są prawdziwe. Dalsze badania mogą go doprowadzić do przekształcenia czy zmiany jego wniosków, ale bez czynienia jakichś założeń w ogóle nie może on iść naprzód. Podobnie, mamy swobodę uprawiania metafizyki lub zaniechania jej, ale jeśli ją w ogóle uprawiamy, zakładamy nieuchronnie, że możliwy jest „ogólny pogląd” na rzeczywistość, a więc, że rzeczywistość jako całość jest w zasadzie pojmo- walna. Zakładamy ponadto, że możemy rozpoznać prawdę, gdy ją znajdujemy. Zakładamy więc, że ogólny pogląd zadowalający intelekt jest prawdziwy i zasadny. Jedynym bowiem sposobem, jaki mamy, rozróżnienia rywalizujących ogólnych poglądów jest wybór takiego, który najwłaściwiej zadowala wymogi intelektu.

więcej

Jakości i relacje

Bradley oczywiście nie sugeruje, że powinniśmy zaprzestać mówienia o rzeczach oraz ich jakościach. W jego przeświadczeniu, gdy tylko usiłujemy wyjaśnić teorię, jaką zakłada ten jawnie użyteczny język, stwierdzamy, iż rzecz rozpada się na jakości, a zarazem nie potrafimy podać żadnego zadowalającego wyjaśnienia sposobu, w jaki owe jakości tworzą rzecz. Krótko mówiąc, nie można podać żadnego spójnego ujęcia ani teorii substancji-przypadłości, ani fenomena- lizmu.

więcej

Zasada nawiększego szczęścia

Dochodzimy zatem do zasady użyteczności, zwanej również zasadą największego szczęścia. Jest to „zasada ustanawiająca największe szczęście tych wszystkich, których interes mamy na względzie, jako słuszny i odpowiedni, a nawet jedynie słuszny, odpowiedni i powszechnie pożądany cel ludzkiej działalności”19. Strony, których interes wchodzi w grę, mogą oczywiście być różne. Jeśli myślimy o działającym indywiduum jako takim, odwołujemy się właśnie do jego największego szczęścia. Jeśli myślimy o społeczności, odwołujemy się właśnie do większego szczęścia możliwie największej liczby członków owej społeczności. Jeśli myślimy o wszystkich istotach czujących, musimy uwzględnić również większą przyjemność zwierząt. Bentham zajmuje się głównie większym szczęściem społeczności ludzkiej, powszechnym dobrem czy dobrobytem w sensie powszechnego dobra w danym ludzkim społeczeństwie obywatelskim. Ale we wszystkich przypadkach zasada jest ta sama, mianowicie większe szczęście wchodzącej w grę strony jest jedynym pożądanym celem ludzkiego działania.

więcej

Metoda reszt

Mili podaje cztery metody eksperymentalnego badania. Dwie pierwsze to, odpowiednio, metoda zgodności i metoda różnicy. Kanon lub zasada regulatywna metody zgodności stwierdza, że „jeśli dwa lub więcej przypadków danego zjawiska badanego ma tylko jedną okoliczność wspólną, to okoliczność, co do której wszystkie te przypadki jedynie są zgodne, jest przyczyną (lub skutkiem) danego zjawiska”.56 Kanon metody różnicy stwierdza, że jeśli rozważymy przypadek, w którym zjawisko badane zachodzi, oraz przypadek, w którym nie zachodzi, i stwierdzimy, że te dwa przypadki mają wszelkie okoliczności wspólne, wyjąwszy jedną, która zachodzi tylko w przypadku pierwszym, to okoliczność ta jest skutkiem albo przyczyną, albo nieodzowną częścią przyczyny danego zjawiska. Obie te metody są oczywiście metodami eliminacji, przy czym pierwsza opiera się na aksjomacie, że wszystko, co można wyeliminować, nie wiąże się na mocy żadnego prawa przyczynowego z zachowaniem badanego zjawiska, druga zaś opiera się na aksjomacie, że wszystko, czego nie można wyeliminować, jest z nim w ten sposób powiązane. A obie metody Mili wiąże w połączonej metodzie zgodności i różnicy.77

więcej

Argumenty McTaggarta

Czy ja są nieśmiertelne? Odpowiedź na to pytanie zależy od punktu widzenia, jaki przyjmujemy. Z jednej strony McTaggart przeczy rzeczywistości czasu, na tej podstawie, że uznanie rzeczywistości czasowego następstwa przeszłości, teraźniejszości i przyszłości zmusza nas do przypisania każdemu zdarzeniu wzajemnie nieuzgadnialnych określeń.35 Jeśli zatem przyjmiemy ten punkt widzenia, opiszemy ja jako raczej czasowe czy wieczne niż nieśmiertelne, który to termin pociąga za sobą nieskończone trwanie w czasie. Z drugiej strony czas należy z pewnością do dziedziny zjawisk. A ja wydaje się trwać przez cały przyszły czas. „W następstwie tego myślę, że możemy powiedzieć w sposób właściwy, że ja jest nieśmiertelne” 3S, choć nieśmiertelność trzeba wówczas rozumieć jako coś, co obejmuje istnienie uprzednie, to znaczy istnienie przed połączeniem ja z ciałem.

więcej

Green i samorealizacja

Teoria ta, pod pewnymi względami przypominająca Schellinga teorię wolności, raczej nie jest krystalicznie jasna. Ale w każdym razie jest jasne, że Green chce przyjąć wszystkie dane empiryczne, do których determinista może się zasadnie odwoływaćl9, a zarazem chce utrzymywać, że to przyjęcie da się uzgodnić z uznaniem wolności ludzkiej. Możemy bodaj powiedzieć, że zadaje on następujące pytanie. Przyj ąwszy wszystkie fakty empiryczne dotyczące postępowania ludzkiego, czy nadal możemy stosować takie słowa jak „wolność” i „wolny” w dziedzinie moralności? Odpowiedź Greena jest twierdząca. O czynach samoświadomego podmiotu, rozpatrywanych właśnie jako samoświadome, można powiedzieć właściwie, że są czynami wolnymi. Na przykład czyny, które są wynikiem fizycznego przymusu, nie pochodzą od samoświadomego podmiotu jako takiego. Nie są one rzeczywiście jego czynami, on zaś nie może być traktowany jako ich prawdziwy sprawca. Musimy więc być zdolni do rozróżnienia między czynami tego typu, a tymi, jakie stanowią wyraz samego człowieka, traktowanego nie tylko jako fizyczny sprawca działania, lecz również jako samoświadomy podmiot lub, jak może chciałoby się powiedzieć, jako istota racjonalnie działająca.

więcej

Filozofia McTaggarta – ciąg dalszy

Skoro McTaggart utrzymuje, że wystarczający opis każdej substancji musi być możliwy, wynika stąd, że relacja określającej odpowiedniości musi zachodzić między częściami substancji. A jeśli określającą odpowiedniość traktujemy jako skrót typów relacji przyczynowych, możemy wówczas powiedzieć, że McTaggart usiłuje dowieść a priori konieczności pewnego wzorca relacji przyczynowych w świecie. To znaczy, jeśli świat, jak zakłada, jest sensowną jednością organiczną, w hierarchii jego części musi istnieć pewien wzorzec określającej odpowiedniości.

więcej