Green jest zatem całkowicie gotów przyznać, że w pewnym sensie istnieją prawa naturalne, stanowiące założenia państwa. Jeśli bowiem rozważamy, jakie możliwości jednostki muszą być zapewnione, by osiągała swój cel moralny, stwierdzamy, że jednostka ma pewne roszczenia, które społeczeństwo powinno uznawać. To prawda, że prawa w pełnym sensie tego terminu nie istnieją, dopóki nie uzyskały uznania społecznego. W istocie, termin „prawo” w pełnym sensie, jest omal lub całkiem bez znaczenia poza społeczeństwem.24 A zarazem, jeśli mówiąc, że istnieją prawa naturalne wyprzedzające społeczeństwo polityczne, mamy na myśli to, że człowiek, po prostu dlatego, że jest człowiekiem, ma pewne roszczenia, które powinny być uznane przez państwo za prawa, tedy całkiem prawdziwe jest powiedzenie, że „państwo zakłada prawa i to prawa jednostek. Jest ono postacią, jaką przybiera społeczeństwo, by je popierać”.23
Na podstawie tego, co zostało powiedziane, widać dostatecznie wyraźnie, że zdaniem Greena nie możemy uzyskać filozoficznego rozumienia funkcji państwa prowadząc po prostu historyczne badania sposobów powstania rzeczywistych społeczeństw politycznych. Musimy bowiem uwzględniać naturę człowieka i jego powołanie moralne. Podobnie, by mieć kryterium osądzania praw, musimy rozumieć cel moralny człowieka, wobec którego wszystkie uprawnienia są względne. „Prawo nie jest dobre, ponieważ umacnia «prawa naturalne», lecz dlatego, że przyczynia się do urzeczywistnienia pewnego celu. Prawa naturalne odkrywamy tylko wtedy, gdy rozważamy, jakie możliwości muszą być zapewnione człowiekowi, by osiągał ten cel. Prawo doskonałe będzie zapewniać te możliwości w ich pełnym zakresie.” 26
Leave a reply