Namysł pokazuje jednak, że poszczególna osoba ma w heglizmie niewielką wartość. Istoty ludzkie bowiem stają się „ogniskowymi, w których skupia się chwilowo bezosobowe życie myśli, by dokonać przeglądu swych treści. Te ogniskowe pojawiają się tylko po to, by zniknąć w stałym procesie tego urzeczywistniania”.3 Innymi słowy, osoba ludzka to po prostu środek, dzięki któremu bezosobowa myśl dochodzi do poznania siebie samej. A z punktu widzenia każdego, kto przypisuje rzeczywistą wartość osobowości, jest rzeczą jasną, że „zdecydowanie Hegla, by mieć jeden proces i jeden podmiot, było pierwotnym źródłem błędu”.4 Radykalnym błędem zarówno samego heglizmu jak też jego brytyjskich pochodnych jest „utożsamienie ludzkiej i Boskiej samoświadomości lub, mówiąc ogólniej, nadanie jedności świadomości w jednym ja”.5 To nadanie jedności niszczy ostatecznie rzeczywistość Boga jak też człowieka.
więcej